Ja tak mam, że jak czegoś szukam to dosłownie przetrzepuje internet wzdłuż i wszerz :) Tym razem szukałam sportowej kurteczki, na jesień, mogłaby być lekko ocieplana, najlepiej w odcieniach czerwieni. I jak widać znalazłam, ale nie to czego szukałam ;)
Jesienny wełniany płaszcz wpadł mi od razu w oko. Znalazłam go na OLX, dosłownie po sąsiedzku, bo zaledwie 5 km od domu. Bez konkretnej firmy, bez zbędnego opisu ale zwracający na siebie uwagę wśród innych ogłoszeń. Cena 30zł... postanowiłam, że zaryzykuję. Jest niedaleko więc możemy zrobić sobie z Wiką małą wycieczkę. I nie żałuję, że pojechałyśmy. Gdy przymierzałyśmy go, wiedziałam, że jest już nasz. Rozmiar idealny, kolor - tak się trafiło, że mój ulubiony :D, stan - jak nowy (zero uszkodzeń, plam, śladów użytkowania). Zapytałam nieśmiało o firmę bo nic mi nazwa z metki nie mówiła, a pani oznajmiła, że ubrania dla swoich dzieci kupowała we Włoszech! W tym momencie chyba już było widać po mojej twarzy, że decydujemy się na zakup :) Ostatecznie zakupiony za ... uwaga ... 25zł! Uważam to za jeden z moich lepszych zakupów "ciuszkowych" :) :) Kika czuje się w nim świetnie. Każdemu w rodzinie bardzo chętnie chwaliła się swoim nowym płaszczykiem.
Płaszczyk jest lekki; początkowo wyobrażałam go sobie jako dość ciężki,
gruby - bo z tym kojarzy mi się wełna. I byłam bardzo pozytywnie
zaskoczona jego delikatnością. Zapinany od wewnątrz na 3 guziczki + 3 kołeczki. Rękawki można całkowicie rozwinąć - jak ja to lubię - pewnie posłuży nam jeszcze kolejnej wiosny :) Uwielbiam takie zakupy. I wiem, że czas spędzony przy komputerze nie jest czasem straconym. Czasami warto poszukać, poszperać, poprzeglądać :) I dotyczy to zarówno sklepów tzn second hand , ale również internetu.
A w dzisiejszej naszej małej "stylizacji" widać również zakupione ostatnio na allegro botki. Użytkowane po raz pierwszy więc ciężko na razie cokolwiek oceniać - najważniejsze, że ciepłe :)
Ania
Zdjęcia własne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz