Jest taki dzień w roku kiedy człowieka nachodzą przeróżne refleksje dotyczące przeżytych lat, upływu czasu. Jest to dzień naszych urodzin, chociaż zapewne nie raz takie myśli krążą każdemu z nas po głowie. Ale ten jeden dzień sprawia, że nie zapominamy o upływie lat, a jeśli nawet próbujemy o tym nie myśleć to znajdą się tacy co z pewnością nam o tym przypomną ;)
I mnie dzisiaj właśnie takie myśli naszły. Na szczęście z negatywnym wydźwiękiem tylko raz. To już tyle lat; starsi powiedzą - młoda jesteś, pokolenie młodsze stwierdzi - ale stara... I ja w pewnym momencie poczułam się staro. Dosłownie. Poczułam, że tyle lat już za mną. Może już dawno jestem za połową swojego życia? Przecież tak szybko żyjemy, tak pędzimy do przodu, pracujemy żeby mieć jakieś grosze na emeryturze, po czym owej emerytury nie doczekujemy... Przykre, bolesne ale w ilu przypadkach prawdziwe. Staram się szybko zmienić takie nastawienie bo przecież nie po to żyjemy aby ciągle się zamartwiać.
Niekorzystne myśli krążyły po mojej głowie tylko z rana; reszta dnia upłynęła bardzo spokojnie i radośnie. Będąc na placu zabaw z Kiką (tak znowu :p ), siedziałam na huśtawce zapatrzona w niebo. Rozmyślałam o tym co mam, co osiągnęłam i do czego doszłam w życiu. Na myśl przychodziły mi zarówno rzeczy materialne jak własny dom czy własny ogród, ale także osiągnięte wykształcenie i doświadczenie zawodowe. I najważniejsze z czego jestem dumna to wspaniała rodzina. Przede wszystkim ta najbliższa czyli mąż i dziecko, ale także rodzice, rodzeństwo, babcie, ciocie, na których wiem, że zawsze mogę liczyć. I przyjaciele, bez których moje życie byłoby o wiele bardziej uboższe. I mój ukochany kot, do którego zawsze mogę się wygadać i przytulić :))
Warto czasami przysiąść, zatrzymać i zastanowić się co osiągnęliśmy, do czego dążymy, czy idziemy w dobrym kierunku. Czasami warto się zrestartować. Warto docenić to co mamy. A jeśli mamy zdrowie, miłość i szczęście to mamy bardzo dużo.
Ostatnio przeczytałam książkę Anny Mularczyk-Meyer pt. "Minimalizm po polsku". Jest tam takie stwierdzenie, które szczególnie warte jest zapamiętania - miarą sukcesu nie jest stan konta, a zadowolenie i poczucie spełnienia.
Jestem starsza o rok. Jestem spełniona. Jestem szczęśliwa.
Ania
Zdjęcia własne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz