wtorek, 8 lipca 2014

Jeśli zmiany to tylko na lepsze.


Od pewnego czasu obydwie usiłujemy zmienić swój styl, zmienić podejście do życia, zmienić siebie :) Chyba doszłyśmy do takiego etapu matki polki (a może to już taki wiek? ;)), że postanowiłyśmy zrobić coś dla własnego ciała i ducha; chociaż troszkę czasu wygospodarować w ciągu całego dnia z dzieckiem i przeznaczyć go tylko i wyłącznie dla samej siebie.
Zaczęło się od książki „Lekcje madame Chic” Jennifer L.Scott (rewelacja! – recenzja wkrótce), gdzie Natalia wyczytała m in. o kapsułkowej garderobie. No i się zaczęło. Najpierw ona postanowiła być „chic” a potem zaraziła mnie :) Zaczęłyśmy szukać coraz więcej informacji. Przegrzebując wiadomości w internecie, natrafiałyśmy na wiele cennych wskazówek odnośnie odnalezienia swojego stylu i dostosowania do niego swojej garderoby. W większości wpisów pojawiały się informacje o jakże ważnej analizie kolorystycznej. Jest ona podstawą do określenia jakie kolory nam pasują, w jakich wyglądamy korzystnie, zdrowo i promienne, a co nas przytłacza i powoduje, że wyglądamy o 10 lat starzej. Określa typ urody przyporządkowując go do jednej z czterech pór roku. Te z kolei dzielą się na dodatkowe podtypy: delikatną wiosnę i prawdziwą wiosnę, delikatne lato i prawdziwe lato, delikatną jesień i prawdziwą jesień oraz delikatną zimę i prawdziwą zimę. Typy delikatne są chłodne, prawdziwe ciepłe. Informacji w internecie jest mnóstwo.
Po wielodniowych przemyśleniach, rozważaniu czy aby na pewno jest to potrzebne, konsultacjach z samą sobą i z domowym budżetem, postanowiłyśmy zrobić ową analizę. Umówiłyśmy się ze stylistką na konkretny termin i czekałyśmy z niecierpliwością na spotkanie. Analiza trwała około 1,5h dla każdej. Wnioski były zarówno szokujące jak i napawające optymizmem. To co zawsze wydawało się, że do nas pasuje i dobrze się w tym czujemy, okazało się niedopasowane do typu kolorystycznego :/ W głębi duszy czekałyśmy na jakąś rewolucję; każda z nas potrzebowała doradztwa, popchnięcia w dobrym kierunku. I tak się też stało, pomimo początkowego ogromnego szoku :) Zadowolone z wyników eksploracji naszych twarzy przez wizażystkę, wiedziałyśmy, że teraz czas na zmianę garderoby. Trzeba zdać sobie sprawę, że nie jest to zadanie łatwe i szybkie. Ja Ania powinnam zmienić całą szafę, gdyż przeważają w niej kolory dla typu kolorystycznego lata, a podobno jestem wiosną z domieszką jesieni. Natalia to ciepła zima, więc w jej garderobie powinny dominować mocne i nasycone kolory jak czerwień, śliwka czy chabrowy odcień niebieskiego.
Zmiana garderoby to etap długotrwały; lepiej odłożyć trochę grosza i kupić jedną rzecz najdroższą na jaką nas stać, niż 10, a marnej jakości. I taka też zasadza przyświeca nam przy obecnych zakupach. W internecie znajduje się wiele spisów ubrań, które powinny znaleźć się w idealnej szafie. Jest to z pewnością pomoc dla niejednej kobiety. 
I tak każda z nas spisała wszystko co ma oraz to czego nam jeszcze brakuje i planujemy kolejne zakupy w miarę możliwości czasowych i finansowych.
Na blogu pani Marty ubierajsieklasycznie.pl pojawiło się jedno zdanie, które w pełni oddaje naszą metamorfozę, zarówno psychiczną jak i zewnętrzną a mianowicie „z zakupoholiczki stałyśmy się kolekcjonerkami!”

Ania i Natalia
Zdjęcia własne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz