Pamiętam jak z Natalią planowałyśmy założyć bloga :) Oj jak dawno temu to było; planowałyśmy i ustalałyśmy co i jak będzie. Sporo czasu minęło do momentu pojawienia się pierwszego postu. Życie :p Pamiętam również, że głównym tematem bloga miały być tzw. "stylówki" naszych szkrabów, ale "stylówki "za parę złotych. Cel był taki, aby pokazać, że można ubrać dziecko ładnie, schludnie, z klasą i dosłownie za niewielkie pieniądze.
Uczestnicząc w miarę regularnie w sklepach z odzieżą używaną można wyszukać cuda :) Przekonałyśmy się z Natalią już nie jeden raz. Zarówno dla dzieciaków jak i dla dorosłych. Czasami otwieram szeroko usta jak widzę ciuszka jeszcze z metką, lub jak nówka - materiał mięciutki, w ogóle niesprany, zero najmniejszej plamki - wygląda jak dopiero co ściągnięty ze sklepowej półki. I w cenie w granicach 5-10zł! Oczywiście firmówki, głównie Lindex, TU, Zara, H&M, POMPdeLUX, Marks&Spencer, Next i wiele wiele innych.
Uczestnicząc w miarę regularnie w sklepach z odzieżą używaną można wyszukać cuda :) Przekonałyśmy się z Natalią już nie jeden raz. Zarówno dla dzieciaków jak i dla dorosłych. Czasami otwieram szeroko usta jak widzę ciuszka jeszcze z metką, lub jak nówka - materiał mięciutki, w ogóle niesprany, zero najmniejszej plamki - wygląda jak dopiero co ściągnięty ze sklepowej półki. I w cenie w granicach 5-10zł! Oczywiście firmówki, głównie Lindex, TU, Zara, H&M, POMPdeLUX, Marks&Spencer, Next i wiele wiele innych.
Będąc obecnie w UK, u źródła taniej odzieży transportowanej do Polski, mogę zaopatrzyć się co nieco w ciuszki dla córy i dla mnie :)
Przyznam szczerze, że doznaję małego szoku gdy widzę sklepy, które wyglądają jak baraki. Faktycznie ma to wygląd nieco obleśnego magazynu, gdzie ledwo co da się wejść, wszystko jest bardzo ciasne, dość przytłaczające, ale... ale łaszki z najwyższej półki:) I co mnie zaskoczyło - wszystkie ubrania poukładane są gęsto, bo jest tego masa, ale i bardzo starannie! Swetry osobno, bluzki koszulowe osobno, spódnice długie osobno, krótkie również a wszystko uporządkowane rozmiarami i kolorami! Warto poszperać :) (już wiem skąd potoczna nazwa na second handy - SZPER :D) Na sklepie widnieje napis Warehouse. Mam wrażenie, że w Pl sklepy z tanią odzieżą wyglądają lepiej, tzn. bardziej przypominają normalny sklep, z nowymi ciuchami. Chyba, że się mylę? Za przykład muszę podać nowo otwarty sklep z odzieżą używaną Natalii - istne cudo a w nim same perełki :) Tak to się już potoczyło, że Natalia zapragnęła mieć swój własny sklepik, aby jeszcze dokładniej pokazać, że się da!
Nie chce w tym miejscu ganić kogokolwiek za to, że kupuje za 50-100-200 zł ubrania dla dziecka. Jeśli tylko macie na to ochotę, jestem za :) Chciałabym tylko pokazać, że "używki" też są dobre i ładne. A oto kilka zalet kupowania ciuchów z drugiej ręki:
- są już kilka razy prane, czyli prawdopodobieństwo występowania jakiegoś drażniącego chemikalia w materiale - znikoma,
- są już tyle razy prane, a kolor nadal jak nowy - znaczy się, że nadal taki będzie,
- zazwyczaj są to ubrania z bogatszych krajów, gdzie ludzie pozbywają się ubrań ot tak, duże prawdopodobieństwo, że te ciuszki są bardzo zadbane,
- jeśli coś ci jednak nie spasuje - nie żal wyrzucić za parę złotych :)
Nie chce w tym miejscu ganić kogokolwiek za to, że kupuje za 50-100-200 zł ubrania dla dziecka. Jeśli tylko macie na to ochotę, jestem za :) Chciałabym tylko pokazać, że "używki" też są dobre i ładne. A oto kilka zalet kupowania ciuchów z drugiej ręki:
- są już kilka razy prane, czyli prawdopodobieństwo występowania jakiegoś drażniącego chemikalia w materiale - znikoma,
- są już tyle razy prane, a kolor nadal jak nowy - znaczy się, że nadal taki będzie,
- zazwyczaj są to ubrania z bogatszych krajów, gdzie ludzie pozbywają się ubrań ot tak, duże prawdopodobieństwo, że te ciuszki są bardzo zadbane,
- jeśli coś ci jednak nie spasuje - nie żal wyrzucić za parę złotych :)
A oto co udało mi się wyszukać podczas ostatniej wizyty na angielskich szperach :p Każda sztuka 1-1,5 funta max :)
Tutaj gdzie obecnie mieszkam (podejrzewam, że w całej Anglii) popularne są również tzw. Car Boot Sales czyli bezpośrednia sprzedaż z bagażnika samochodowego :) Jeszcze osobiście nie byłam ale z opowiadań wiem, że można się uzależnić :) Zdarzają się przypadki, że ludzie z wyższych sfer wyprzedają cały swój dom dla takiego "widzimisię"; bo chcą sobie kupić nowe a starego pozbywają się za bezcen. No bo jak nazwać sprzedaż prawie nówki futra Versace za 2 funty (~10zł)?? No jak?? :D Jak osobiście zobaczę, zdam relacje jak to wygląda i z iloma siatkami zakupów wróciłam do domu :D
No i jeszcze Natalii sklepik, wygląda tak: (dla mnie bomba)
Ania
Zdjęcia własne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz