piątek, 20 marca 2015

Natury nie oszukasz ;)


Już jakiś czas temu zauważyłam ogromną zmianę w zachowaniu mojego dziecka. Nie wiem czy się cieszyć, czy też ubolewać nad stanem rzeczy...
Ja - matka - która starała się nie kupować skarpetek, spodni, bluzeczki, kurteczki, torebeczki, plecaczka, chusteczki, czapeczki, w kolorze różowym, zostałam niejako zniewolona przez własne dziecko :) Oczywiście róż był obecny, ale nie wszechogarniający wszystko co związane z dzieckiem. A obecnie moja mała Kika już wie najlepiej co chce i w jakim kolorze. Oczywiście że w "pinkowym" (czytaj różowym) ! O co nie zapytałabym - słyszę "kup mi pinkowe, chce pinkowe, pinkowy mi się podoba, pinkoooowyyyyy mama ma być, pinkowy jest najlepszy!, szukasz pinkowych dla mnie?"
Ale ja się pytam dlaczego akurat "pinkowy"? No dlaczego? Why? :D Nie jestem przeciwna temu kolorowi, ale żeby nagle wszystko w garderobie Wiki było różowe? Żeby była jasność tematu - nigdy, przenigdy nie wmawiałam dziecku, ze kolor różowy jest zły i nie dla niej. Najzwyczajniej w świecie chciałam aby moje dziecko korzystało z dobrodziejstw wszystkich kolorów. Od urodzenia do teraz, bo jak widać szykuje się rewolucja, to ja decydowałam jak moje dziecko będzie wyglądać, w czym będzie chodzić. I nie było sprzeciwu ;) Strach się bać co będzie dalej. Wiktoria przeszła na kolejny poziom dojrzewania; z maluszka przeobraża się w małą damę. Tak, to 100% mała ślicznotka, która z domu bez torebki nie może wyjść :) Która wie, że chce śpiewać i tańczyć na scenie; oczywiście w pinkowej sukience. Która uwielbia księżniczki, wróżki i lalki Barbie (najlepsze są te w pinkowych sukienkach). Która uwielbia szpilki i pomadki do ust :) Obecnie pink rządzi!

Toteż, żeby nie było, że nie liczę się ze zdaniem własnego dziecka, zawsze staram się iść na kompromis. Ostatnio o każdej porze dnia i nocy trwają debaty i poważne rozmowy.

W: Pinkowy mi kup.
M: A może takie kaloszki - podobają ci się? (pokazuję granatowe).
W: Te są brzydkie, pinkowe chce, ze świnką Peppą.
M: A takie? popatrz jakie fajne. Ze świnką Peppą? na pewno? yyy?
W: Pinkowe są fajne. Innych nie chce.

Postanowione - kaloszki będą czarne z różową kokardką - zostały zaakceptowane przez obydwie strony ;) 
Nie zaryzykowałam i nie poszłam za cenną rada taty, który znalazł idealne wyjście z sytuacji! Ha! Dlaczego ja na to nie wpadłam! "Zamów kaloszki wieczorem, jak Kika będzie spała!" :))))))

I teraz jestem pewna, że natury nie oszukasz. Ameryki nie odkryłam, ale przekonałam się na własnej skórze ;) Widocznie 100% kobietki po prostu tak mają. Róż musi być i koniec! Jestem pewna, że moje dziecko nie ma w sobie nic z typu "chłopczycy". Może to taki etap w rozwoju, może jeszcze się pozmienia. A może i jak przekonam się do pinkowego świata ? ;)


Ania
Obrazek pochodzi ze strony: http://www.keepcalm-o-matic.co.uk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz