No i nie uchowałyśmy się przed chorobą :/ Wikę rozłożyło na dobre, a ja ciągle walczę z katarem. Wczorajszy dzień spędziłyśmy w przychodni u lekarza oraz w aptece, potem inhalacje i cała chorobowa kuracja. Dzień wyjęty z życiorysu. Potrzebowałam szybkiego, piątkowego obiadu. Na szukanie i testowanie przepisów nie miałam ani sił ani ochoty. Dlatego też postanowiłam przygotować coś z tego co mam, tak na szybko :) Wykorzystując mrożonki udało mi się upichcić pysznego dorsza w śmietanie z brukselkami.
A oto przepis:
Potrzebujemy:
- filety z dorsza (mrożone lub świeże),
- brukselki (mrożone lub świeże),
- śmietanę,
- bulion warzywny (może być z kostki rosołowej),
- cytrynę,
- czosnek,
- natka pietruszki (może być suszona),
- sól, pieprz oraz przyprawę do ryb.
Na patelni rozgrzewamy trochę oleju rzepakowego i wrzucamy brukselki. Zalewamy niewielką ilością wody, przykrywamy i dusimy parę minut. Następnie wrzucamy filety z dorsza, plasterki czosnku, wciskamy trochę soku z cytryny oraz doprawiamy solą, pieprzem i przyprawą do ryb. Dalej dusimy uzupełniając wodą aż do momentu gdy składniki będą miękkie. W szklance rozpuszczamy kostkę rosołową i dolewamy do dorsza. Powinniśmy trochę odczekać aż woda odparuje, a bulion wsiąknie w rybę. Dodajemy suszoną natkę pietruszki, a na sam koniec zalewamy sporą ilością śmietany. Jeszcze chwilkę dusimy i gotowe :) Do tego ugotowane ziemniaczki (ewentualnie frytki:) ).
W zamrażarce mam sporo uchowanych warzyw, które zakupiłam w sezonie i z których o tej porze roku korzystam. Ale te kupne mrożonki też będą o wiele zdrowsze niż "swieże" w sklepie, a to z racji tego iż zamrożone zostały zebrane w sezonie; te niby świeże niestety w porze jesienno-zimowej są nawożone.
A z racji tego, że obiad z talerza zniknął momentalnie, zabrakło czasu na fotkę ;) Toteż fota podręcznikowa i jeszcze garść informacji :) (Źródło "Tajemnice Polskiej Przyrody wydawnictwa DeAgostini).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz