Odkąd znowu pracuję mój budżet uległ znacznej poprawie. Dawniej nie pozwalałam sobie na wydatkowe szaleństwa i każdy zakup, czy to dla siebie czy dla Jula, przemyśliwałam dwa razy. Poza moim zasięgiem były między innymi ciuszki hand made (pisałam o tym TU). Bardzo często wzdychałam do monitora oglądając fotki na okołodzieciowych blogach. Zwłaszcza jeden z nich mnie zachwycał, a mianowicie ten o nazwie Zezuzulla.
Ubrania projektowane przez autorkę tegoż bloga skradły mi serce i na dobre zagościły w moich myślach. To było to - proste, wygodne ciuszki z dresówki okraszone niebanalnymi nadrukami. Coś co idealnie trafia w moje poczucie estetyki i wymogi Julka. Tak, tak... dobrze widzicie..., mój syn ma już wymogi ubraniowe i bardzo ciężko przekonać go do założenia jeansów, sztruksów czy jakichkolwiek innych spodni poza dresami. Na szczęście z "górą" jest bardziej elastyczny :)
No ale do sedna... Miałam trochę nadprogramowych funduszy, zastanawiałam się co by tu kupić Julkowi, wertowałam internet w poszukiwaniu inspiracji, a tu na fb ukazała się informacja Zezuzulli o wyprzedaży spodni. Nie zastanawiając się długo zamówiłam jedną parę - szare w ptaki - za promocyjną cenę 59 zł. Paczka przyszła ekspresowo, spodnie były ładnie zapakowane, jakościowo wydawały się bardzo dobre, ale test był dopiero przed nimi ;)
Sytuacja ta miała miejsce w październiku, spodnie do tej pory zostały przetestowane kilkanaście razy i przeszły próby, zarówno w użytkowaniu jak i w praniu, bez zarzutu. Gruba mięsista dresówka spisuje się znakomicie, zero zmechaceń czy jakichkolwiek śladów użytkowania, nadruki też trzymają się idealnie mimo tego, że moje dziecko spędza na kolanach większość czasu. Muszę stwierdzić, że warto taki ciuszek kupić nawet w regularnej cenie, bo jakość jest świetna.
Obecnie Zezuzulla ma wyprzedaż. Nie mogłam się powstrzymać i nabyłam Julowi brązową bluzę bez nadruku. Taką gładką, o prostym kroju, pasującą do wszystkiego. Testy przejdzie już w święta, ale po wcześniejszych doświadczeniach ze spodniami jestem pewna, że zda je na 6 :)
P. S. To nie jest wpis reklamowy.
Natalia
Zdjęcia własne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz