Naprawdę ciężko mi uwierzyć, że pozostało tak niewiele czasu do rozwiązania! Co się działo przez ostatnie parę miesięcy?! A działo się - mdłości nie tylko poranne, bóle głowy, totalne rozbicie emocjonalne, zmęczenie, wzdęcia, zgaga i refluks, bóle kręgosłupa, bóle pachwin, rozciągające się wszystko - tak tak - Mały daje popalić od dnia poczęcia ;) Z Wiktorią było całkiem inaczej.
Spokojny dzień za dniem, z lekkimi dolegliwościami ciążowymi, mogłam cieszyć się z nadejścia potomstwa. W obecnej ciąży modliłam się o przetrwanie kolejnego dnia, kolejnego tygodnia, kolejnego miesiąca, a ten nie dawał wytchnienia tylko przynosił coraz to inne nowości. Żeby nie było - wszystko jest w normie - ale Mały nie oszczędza mamy ani na chwilę. Pewnie po narodzinach da mi odpocząć... :) (ha! już to widzę!)
W całym tym pędzie z dnia na dzień, temat wyprawki dla niemowlaka odszedł na dalszy plan. Powiedziałabym nawet, że w ogóle o tym do tej pory nie myślałam. Uświadomiona przez inne osoby pytaniami czy mam już ubranka, czy przygotowana jestem do szpitala, czy wózek mam, a czy coś potrzebuję, postanowiłam w końcu podjąć temat.
Sytuacja w przypadku drugiego dziecka jest na tyle inna, że już nie panikujesz że nie zdążysz, nie panikujesz czy wszystko masz, czy aby na pewno 2 ręczniki z kapturkiem wystarczą - trzeba kupić trzeci "a jak nie wystarczy?!?". Przy kompletowaniu wyprawki dla Wiki była ekscytacja, szał zakupów, piętnaście tysięcy stron internetowych przegrzebanych w celu wyszukania najdrobniejszych szczegółów - rzeczy, które na pewno muszę mieć przed narodzinami dziecka. Wielka lista z rzeczami potrzebnymi i niepotrzebnymi. Teraz wiem, że popełniłam kilka błędów. Ale pewnie nie ja pierwsza i nie ostatnia.
Bogatsza w doświadczenia zabieram się do kompletowania wyprawki dla maluszka. Wiele rzeczy już mam. W naszym przypadku opłaciły się zakupy przed narodzinami Wiktorii, uniwersalnych, niekoniecznie różowych a w kolorach, które pasują zarówno dla dziewczynki jak i dla chłopca.
Także wózek, wanienkę ze stelażem, przewijak, łóżeczko z materacem, pościel i ochraniacz do łóżeczka, pieluszki wielorazowe, laktator ręczny, fotelik samochodowy - już mamy. Odpada bardzo duży wydatek na to wszystko!
Kwestia ubrań - przeglądając garderobę po Wiki, widzę, że sporo (zwłaszcza tych na pierwsze miesiące życia) również nadaje się dla chłopca. Część już jest skompletowana. I mam jeszcze kilka pudeł od Natalii po Julku!! Prawdopodobnie jestem zaopatrzona ;)
Kosmetyki - ten temat wałkuję od narodzin Wiki i wiem co jest mi potrzebne a co totalnie zbędne. O kosmetykach, których używałam przy pierwszym dziecku i z pewnością będę używać teraz - pisałam już tutaj.
Oczywiście nie jest tak, że mam totalnie wszystko i nie muszę nic dokupić. Jest parę rzeczy takich jak wkładki laktacyjne, biustonosz do karmienia, smoczki, które kupujemy na bieżąco. Ale są też takie, których nie miałam przy Wiktorii i chciałabym teraz wypróbować. Do tych przedmiotów należy chociażby laktator elektryczny.
Bardzo chciałabym wypróbować pieluszki bambusowe oraz kocyk z muślinu bambusowego. Kosztują trochę więcej niż zwykłe, tetrowe ale myślę, że skuszę się na zakup.
Potrzebny nam będzie z pewnością nowy rożek, tylko i wyłącznie z usztywnieniem - przy Wiki sprawdził się idealnie. Te miękkie nie bardzo wiem jak i do czego służą. Chyba jedynie jako kocyk/kołderka. Praktyczniejsza wydaje mi się zwykła pieluszka lub cienki kocyk, który zajmuje mniej miejsca.
Jeśli o czymś zapomniałam, to pewnie kiedyś sobie przypomnę. Ale jeśli zapomniałam to czy aby na pewno jest to potrzebne? W każdym razie nie żyjemy na odludziu, internet dostępny jest cały czas i w każdej chwili możemy dokupić wszystko :)
I nie wiem jakim cudem mam jeszcze jeden, nowy, zapakowany ręcznik, który został mi z wyprawki dla Kiki. To znaczy wiem jakim cudem - po prostu kupiłam ich wtedy za dużo ;)
Ania.
Ania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz