Czerwiec nastał bardzo szybko; tak samo szybko zleciał miesiąc maj. W natłoku różnych spraw, ostatnich przygotowań do porodu i przywitania naszego maleństwa na świecie udało mi się odwiedzić kilka kiermaszów i targów w okolicy. W planach było więcej ale i tak, biorąc pod uwagę moje obecne gabaryty i taszczony "słodki ciężar", udało mi się zobaczyć bardzo dużo :)
Będąc nadal w nurcie slow life, slow fashion, slow food cieszę się, gdyż udało mi się odwiedzić Targi Slow Weekend w Krakowie. Tegoroczni wystawcy mogli zaprezentować swoje "dzieła" w Starej Zajezdni na Kazimierzu. Było co oglądać - począwszy od ubrań, przez biżuterię i akcesoria, modę dziecięcą, design, stoiska z kosmetykami - tylko i wyłącznie naturalne - to co lubię najbardziej. Była nawet możliwość skorzystania z masażu! Szkoda, że brakowało nam trochę czasu aby skorzystać ze wszystkiego! Nie zabrakło kramów ze zdrową żywnością, a tam również możliwość własnoręcznego przygotowania posiłku dla siebie i dzieci. A dla najmłodszych przygotowane były różne warsztaty oraz atrakcje, z których Kika bardzo chętnie korzystała, a mama w tym czasie regenerowała siły na dalsze wojaże ;)
Kolejne targi w moim majowym kalendarzu to Targi Kraków Łał - dotyczące wyłącznie mody, zabawek i akcesoriów dla dzieci. I niestety na tych osobiście nie mogłam być, gdyż moje dziecię trochę nas postraszyło szybszym przybyciem na świat. Wysłałam moją połówkę z Wiką, a ja leżąc na szpitalnym łóżku, kontrolowałam przebieg zwiedzania będąc w kontakcie telefonicznym ;) Na pocieszenie dostałam masę ulotek, wizytówek cobym miała co robić w internecie ;) A Kika przyciągnęła kolejnego, pięknego, ręcznie szytego, różowego kota ;) Tak to jest wypuścić ojca z córką na targi :D
I moje ostatnie majowe podboje to Kiermash na Dworcu Głównym w Krakowie. I tutaj znowu mogliśmy zobaczyć polskich wystawców, którzy prezentowali swoje autorskie projekty. Bardzo duży wybór sukienek, bluzek, spodni, koszulek, ale też torebek, worków, obecnie popularnych nerek. Sporo stoisk z modą dziecięcą - przepiękne materiały, wspaniałe oryginalne pomysły na to jak z klasą i dizajnersko ubrań swoje pociechy. Również akcesoria dla najmłodszych maluszków - pieluszki, otulacze, podusie, kocyki - wszystko można było zobaczyć, dotknąć, przymierzyć ale przede wszystkim osobiście dopytać sprzedawców i uzyskać odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Nie zabrakło stoisk z biżuterią (to co przyciągało moje oko najbardziej). Każdy mógł znaleźć coś dla siebie - z kamieni, z koralików, ze skóry, z drewna! A wszystko to w ciekawym miejscu - w budynku starego, krakowskiego dworca; dla mnie ogromny plus - duża przestrzeń i dużo miejsca na odpoczynek ciężarnej matki ;)
Kolejne targi w moim majowym kalendarzu to Targi Kraków Łał - dotyczące wyłącznie mody, zabawek i akcesoriów dla dzieci. I niestety na tych osobiście nie mogłam być, gdyż moje dziecię trochę nas postraszyło szybszym przybyciem na świat. Wysłałam moją połówkę z Wiką, a ja leżąc na szpitalnym łóżku, kontrolowałam przebieg zwiedzania będąc w kontakcie telefonicznym ;) Na pocieszenie dostałam masę ulotek, wizytówek cobym miała co robić w internecie ;) A Kika przyciągnęła kolejnego, pięknego, ręcznie szytego, różowego kota ;) Tak to jest wypuścić ojca z córką na targi :D
I moje ostatnie majowe podboje to Kiermash na Dworcu Głównym w Krakowie. I tutaj znowu mogliśmy zobaczyć polskich wystawców, którzy prezentowali swoje autorskie projekty. Bardzo duży wybór sukienek, bluzek, spodni, koszulek, ale też torebek, worków, obecnie popularnych nerek. Sporo stoisk z modą dziecięcą - przepiękne materiały, wspaniałe oryginalne pomysły na to jak z klasą i dizajnersko ubrań swoje pociechy. Również akcesoria dla najmłodszych maluszków - pieluszki, otulacze, podusie, kocyki - wszystko można było zobaczyć, dotknąć, przymierzyć ale przede wszystkim osobiście dopytać sprzedawców i uzyskać odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Nie zabrakło stoisk z biżuterią (to co przyciągało moje oko najbardziej). Każdy mógł znaleźć coś dla siebie - z kamieni, z koralików, ze skóry, z drewna! A wszystko to w ciekawym miejscu - w budynku starego, krakowskiego dworca; dla mnie ogromny plus - duża przestrzeń i dużo miejsca na odpoczynek ciężarnej matki ;)
Nasze "zdobycze" pokażę w kolejnych postach :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz